W 2020 roku home office stał się normą dla milionów Polaków. Praca zdalna niesie jednak szereg wyzwań – między innymi problem ergonomii stanowiska.
Jak wynika z międzynarodowego badania „Nowy system pracy”, przeprowadzonego na zlecenie Fellowes, ponad połowa pracujących zdalnie Polaków (53%) twierdzi, że ich domowe stanowisko pracy powoduje więcej bólu, dolegliwości i napięcia niż praca w biurze. Jednocześnie aż 79% respondentów uważa, że lepsze środowisko pracy w domu zwiększyłoby ich motywację i wydajność.
Badanie pokazuje, że czterem na dziesięciu pracownikom zdalnym w Polsce pracodawca w ogóle nie zapewnił żadnego dodatkowego sprzętu poprawiającego komfort pracy w domu, a wielu kolejnym nie zapewnił takiego wyposażenia w stopniu wystarczającym. W efekcie aż 76% zapytanych pracowników musiało ponieść koszty na własną rękę. Wydatki na sprzęt biurowy podnoszący komfort pracy wyniosły średnio 2,5 tys. zł, a w przypadku 35% badanych – nawet ponad 3 tys. zł.
– Rozważając wady i zalety pracy zdalnej, można by śmiało stwierdzić, że dla pracodawcy jest to zysk w postaci zniwelowania kosztów utrzymania biura (mniejsze zużycie energii elektrycznej, wykonywanie pracy przez pracownika w czasie nieograniczonym), czego niestety nie można powiedzieć o kosztach, które ponosi pracownik podczas wykonywania pracy zdalnej w domu – zaznacza Elżbieta Bożejewicz, prezes Zarządu Głównego Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Służby Bezpieczeństwa i Higieny Pracy.
Czy pracodawca ma wpływ na warunki pracy zdalnej?
Możliwość oddelegowania pracownika do pracy zdalnej w czasie stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, a także w okresie 3 miesięcy po ich odwołaniu, jest uregulowana prawnie. Mówi o tym ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Jeżeli na jej podstawie pracodawca wyda polecenie pracy zdalnej, pracownik nie może się sprzeciwić. Przepisy nie regulują jednak formy, w jakiej polecenie to ma zostać wydane, nie mówią też dokładnie, jaki sprzęt do pracy powinien zostać przekazany pracownikowi.
– W interesie obu stron leży sporządzenie dokumentu, z którego będą wynikały prawa i obowiązki stron w czasie pracy zdalnej – podkreśla Aleksandra Kolbus-Kucharska, aplikant adwokacki w kancelarii Świostek Kupski Adwokaci sp. p. – Często ze strony pracowników pojawia się potrzeba zakupu dodatkowego wyposażenia, aby praca z domu była wygodniejsza i bardziej efektywna. Zgodnie z art. 3 ust. 4 wyżej wymienionej ustawy, to na pracodawcy ciąży obowiązek zapewnienia narzędzi i materiałów potrzebnych do wykonywania pracy zdalnej, jednak w praktyce najczęściej ogranicza się to do zapewnienia sprzętu komputerowego, telefonu służbowego i ewentualnie wsparcia technicznego. Jeżeli jednak pracodawca chciałby wyposażyć pracownika w fotel, biurko albo inny sprzęt biurowy, powinno się to odbyć na zasadach analogicznych, jak w przypadku powierzenia mienia typu służbowy samochód czy komputer. Wtedy odpowiedzialność za te elementy będzie ponoszona na zasadach określonych w art. 124-127 Kodeksu pracy, a pracodawca rozlicza koszty tak, jak zakup sprzętu biurowego – dodaje Aleksandra Kolbus-Kucharska.
Warto podkreślić, że praca zdalna nie jest obecnie opisana w Kodeksie pracy, choć zgodnie z zapowiedziami decydentów politycznych, ma to nastąpić jeszcze w tym roku. W przepisach wprowadzonych w związku z pandemią nie ma natomiast enumeratywnie wymienionych rodzajów sprzętów, w które pracodawca musi wyposażyć pracownika zdalnego.
W efekcie zakup odpowiedniego krzesła czy oświetlenia zależy obecnie wyłącznie od dobrej woli szefów. Ci powinni jednak pamiętać, że inwestycja w sprzęt ergonomiczny podwładnych przyniesie benefity całemu przedsiębiorstwu. Pracownik działający w odpowiednich warunkach jest bowiem mniej narażony na różnego rodzaju dolegliwości bólowe, a tym samym pracuje efektywniej i rzadziej korzysta ze zwolnień lekarskich.
O badaniu
Badanie ilościowe online zostało zlecone przez Fellowes Brands i przeprowadzone w dniach 10-14 listopada 2020 przez Atomik Research na próbie 7000 pracowników z 7 europejskich krajów, w tym 1000 pracowników z Polski, którzy z powodu pandemii pracowali z domu przez co najmniej 4 miesiące. Atomik Research jest niezależną, kreatywną agencją badawczą, która zatrudnia badaczy z certyfikatem MRS i stosuje się do kodu MRS.