Borgers, dostawca materiałów wygłuszających oraz wykładzin, po 156 latach działalności, złożył wniosek o upadłość Borgers SE & Co. KGaA, Borgers Management SE, Johann Borgers GmbH, Johann Borgers Berlin GmbH i Borgers Süd GmbH.
Wymienione spółki prowadzą sześć zakładów w Niemczech: jeden w Berlinie, gdzie jest 290 pracowników, dwa w Bocholt, z liczbą 827 zatrudnionych, oraz po jednym w Ellzee (476 pracowników), Holzgerlingen (49 osób) i w Krumbach (258 zatrudnionych).
Nie złożono jeszcze żadnego wniosku o ogłoszenie upadłości w przypadku spółek i zakładów firmy poza granicami Niemiec. Należą do nich zakłady produkcyjne w Złotoryi w Polsce, a także w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, cztery w Czechach, dwa w USA i trzy w Chinach.
Zarząd Borgers uzasadnił wniosek o upadłość “trudnymi do skalkulowania, podwyższonymi cenami energii i wysokimi kosztami materiałów”. Te czynniki przekreśliły osiągnięte w ostatnich latach sukcesy restrukturyzacyjne oraz doprowadziły do nadzwyczajnych krótkoterminowych strat i utraty płynności. Produkcja jest jednak kontynuowana bez ograniczeń.
Borgers od 2020 notował spadek sprzedaży. Z wyników w 2018 i 2019 roku na poziomie odpowiednio 902 mln euro i 901 mln euro, przychody spadły do 660 mln euro w 2020 roku. Już w 2018 r. rozpoczęto więc kompleksowy program restrukturyzacji.
Sąd wyznaczył dr. Franka Kebekusa z kancelarii prawnej Kebekus et Zimmermann, jako tymczasowego zarządcę masy upadłościowej. Kebekus zauważył, że “wielu klientów chce kontynuować stosunki handlowe”. Oświadczył, że jego celem jest całkowita restrukturyzacja grupy.