Według danych przytaczanych przez Plastics Today w najnowszym raporcie Resinsights, rynek polipropylenu (PP) i polietylenu (PE) w USA doświadcza silnej presji cenowej, której główną przyczyną – obok słabego popytu – jest zaostrzający się konflikt handlowy między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. To właśnie wojna celna, obejmująca niemal wszystkie towary (poza elektroniką), z cłami do 245% na chiński import i 125% na eksport amerykański, zaczyna realnie destabilizować globalny obrót tworzywami.
Wstrzymane rejsy kontenerowców, spiętrzenia ładunków w portach Chin i narastające problemy logistyczne już teraz wpływają na ograniczenia dostępności surowców i przesunięcia w globalnych łańcuchach dostaw. Według prognoz sytuacja pogorszy się w ciągu najbliższych 45 dni, wraz z pojawieniem się braków i koniecznością szukania alternatywnych tras i odbiorców. Choć tymczasowe zawieszenie części taryf dla wybranych partnerów handlowych nadal obowiązuje, nie łagodzi to napięć – polityka celna pozostaje źródłem dużej niepewności.
Na rynku wewnętrznym USA ceny PP spadły do najniższych poziomów od lat. Produkcja nadal przewyższa popyt, a dostępność taniego materiału – zwłaszcza off-grade – jest bardzo wysoka. Koszty monomeru (PGP) spadły od lutego o ponad 15 centów za funt, jednak producenci PP ograniczają skalę obniżek cen gotowego polimeru, utrzymując marże. W efekcie, mimo spadków, ceny prime PP trzymają się relatywnie stabilnie.
PE pozostaje w stagnacji – niektóre gatunki nadal tanieją, a producenci walczą o utrzymanie dotychczasowych kontraktów. Eksport nie jest w stanie zbilansować rynku, mimo zainteresowania z Europy i Ameryki Łacińskiej. Tam jednak konkurencja ze strony tanich, przekierowanych tworzyw z Azji staje się coraz bardziej odczuwalna.
Sytuacja pokazuje, jak silnie decyzje polityczne wpływają dziś na rynek polimerów. Konflikt USA–Chiny nie tylko zakłóca logistykę i bilans podaży, ale też destabilizuje ceny, czyniąc prognozy dla kolejnych miesięcy wyjątkowo trudnymi.
