



Rosnące ceny ropy i ograniczenia w imporcie polimerów mogą wywołać podwyżki cen w lipcu – mimo zapasów i słabego popytu presja kosztowa rośnie.
Jeszcze bardziej zaostrzył się konflikt między Izraelem a Iranem, ale na rynku nie ma paniki. Zwiększoną aktywność zakupową zaobserwowano tylko w Polsce, ale nie doszło do wzrostu cen. W pierwszej połowie tygodnia zachodnioeuropejscy producenci polimerów wstrzymali zamówienia do czasu wyjaśnienia sytuacji rynkowej. Kilku europejskich producentów wskazało, że zapewniają dostępność pomimo wstrzymania zamówień, ale nowe zamówienia można składać tylko po wyższych cenach. Środkowoeuropejscy producenci utrzymywali swoje ceny na stabilnym poziomie, ale ich elastyczność cenowa znacznie spadła. Słaby popyt i niepewne perspektywy przeciwdziałają panice zakupowej i większym zakupom z wyprzedzeniem. Jednak dla rynku jest jasne, że w lipcu spodziewany jest wzrost cen polimerów.
Ze względu na znaczny wzrost cen ropy naftowej (Brent) i NAFTY, prawdopodobny jest wzrost cen monomerów olefinowych, obecnie wynoszących 60-70 euro. Oczekuje się także wzrostu cen monomeru styrenu, głównie w przypadku partii importowanych. Europejscy producenci poliolefin szykują trzycyfrową podwyżkę cen monomerów olefinowych i poliolefin, częściowo z powodu wzrostu cen surowców, a częściowo z powodu przywrócenia marż. Wskazują na to również wydarzenia z ostatniego tygodnia, kiedy niektórzy producenci poliolefin podnieśli ceny nowych zamówień nawet o 100 euro, pomimo wstrzymania zamówień. Jeden z dużych środkowoeuropejskich producentów poliolefin próbował w zeszłym tygodniu wprowadzić mniejszą podwyżkę cen ok. 20 euro, ale bez powodzenia.
Podwyżkom cen przeciwdziała w lipcu fakt, że zarówno producenci polimerów, jak i przetwórcy mają znaczne zapasy, więc presja sprzedażowa jest wysoka. Podwyżkom cen przeciwdziała także niski poziom zamówień u przetwórców tworzyw sztucznych, słaby popyt i zbliżający się sezon wakacyjny. Już teraz widać, że przestoje przetwórców będą tego lata dłuższe, a już w zeszłym tygodniu rozpoczął się okres wakacyjny.
Jednakże wzrost cen latem jest bardzo realny, częściowo z powodu przestojów, a częściowo z powodu rosnącej niepewności importu. Transport morski na wodach Bliskiego Wschodu stał się ryzykowny, co wpłynie na ceny ropy naftowej. Po stronie importu polimerów występuje jednak niedobór przestrzeni ładunkowej i wzrost stawek frachtu morskiego. Teraz zamówione dostawy importowe nie dotrą do Europy wcześniej niż w drugiej połowie sierpnia. Może to doprowadzić do zawężenia dostaw w przypadku polietylenów.
Jeśli lipcowe podwyżki cen okażą się tylko częściowo skuteczne, możemy spodziewać się dalszych przestojów w europejskich fabrykach polimerów z powodu znacznego spadku rentowności. Możliwe, że niektóre środkowoeuropejskie zakłady polimerowe znów będą działać w trybie „stop and go”. Oznacza to, że będą produkować tylko wtedy, gdy popyt wzrośnie.