Berlin Niemcy

Niemiecki przemysł tworzyw sztucznych w kryzysie

Podziel się:
Facebooktwitterlinkedinmail

Branża przetwórstwa tworzyw sztucznych w Niemczech odnotowuje kolejny rok spadków. Dane TecPart (Verband Technische Kunststoff-Produkte) pokazują 6% spadek wolumenu przetworzonych tworzyw i 4,3% redukcję przychodów. Najbardziej ucierpiały sektory produkcji elementów technicznycch oraz budownictwa. Przedstawiciele branży apelują do rządu o pilne działania.

Sytuacja niemieckiego przemysłu przetwórstwa tworzyw sztucznych pogarsza się, co potwierdzają dane opublikowane przez TecPart Verband Technische Kunststoff-Produkte. Podczas dorocznego zgromadzenia w Berlinie organizacja przedstawiła wyniki za 2024 rok, które ukazują kontynuację recesji widocznej w całym sektorze przemysłowym.

Przychody firm zrzeszonych w TecPart spadły o 4,3%, osiągając nieco ponad 3 miliardy euro z łącznych 69,7 miliarda euro generowanych przez niemiecką branżę przetwórstwa tworzyw sztucznych. Największe straty odnotowano w segmencie produkcji elementów technicznych (-5,6%) oraz budownictwa (-6,4%). Tylko 14% firm zdołało zwiększyć zyski, co podkreśla skalę problemów finansowych w branży.

Wolumen przetworzonego surowca wyniósł 12,3 mln ton, co oznacza spadek o 6% w porównaniu z rokiem poprzednim. Jedynym pozytywnym wskaźnikiem był niewielki wzrost udziału recyklatów w przetwarzanych tworzywach – z 18,7% do 19,5%. Jednak w ujęciu bezwzględnym ilość przetworzonego surowca wtórnego pozostała na tym samym poziomie, co jest efektem ogólnego spadku zamówień. Patrząc na ostatnie cztery lata, niemiecki przemysł tworzyw sztucznych stracił blisko 3 mln ton wolumenu produkcji.

Kryzys dotknął również rynek pracy – zatrudnienie w sektorze spadło o 2%, do poziomu 310 tys. miejsc pracy.

Perspektywy na 2025 rok nie napawają optymizmem. Jedynie 20% przedsiębiorstw spodziewa się wzrostu zysków, a aż 84% zamierza utrzymać lub ograniczyć inwestycje, co zahamuje innowacje i modernizację zakładów.

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na nasz newsletter:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *