Atak zbrojny Rosji na Ukrainę stał się kolejnym czynnikiem jeszcze mocniej pogarszającym sytuację na rynku surowcowym, a tym samym na rynku przetwórstwa tworzyw sztucznych. O gwałtownych zmianach, jakich można spodziewać się w najbliższym czasie, pisze Krzysztof Wiśniewski, prezes zarządu Eurocast.
Sytuacja robi się naprawdę poważna. Z jednej strony drastyczne wzrosty ceny energii elektrycznej skutkują dla przedsiębiorstw wzrostem cen produktów. Jako że nie są one w stanie w całości przenieść podwyżek na klientów, ich marże stopniowo spadają, a tym samym obniżeniu ulega rentowność firmy. Z drugiej strony wojna w Ukrainie spowodowała znaczące ograniczenie możliwości eksportowych. Co prawda, dla Eurocast Rosja, Ukraina i Białoruś stanowiły niewielki procent całości sprzedaży bezpośredniej naszych produktów, jednak część naszych polskich odbiorców również kooperowała z tymi krajami. Tym samym nasze ograniczenie eksportowe będzie znacznie większe.
Biorąc dodatkowo pod uwagę to, co stało się z surowcami do produkcji w 2021, można szacować niemal dwukrotny wzrost cen 2022 vs 2021 na nasze produkty.
W przypadku produkcji wyrobów z folii sztywnych takich jak tacki na mięso, opakowania ryb, serów, przez ostatnie dwa lata ceny surowców bezpośrednich (granulaty, płatki PET z recyklingu) wzrosły o ponad 40% rok do roku. W tym czasie z uwagi na wzrosty notowań surowców branża była zmuszona podnieść ceny wytwarzanych folii sztywnych o około 30-35%. Rynek nie był w stanie zaakceptować wyższego poziomu cen.
Jeszcze trudniejsza sytuacja jest w przypadku folii z polipropylenu, stosowanych jako większość opakowań miękkich, np. do pakowania chleba/pieczywa. Spodziewam się, że wzrosty tegoroczne będą co najmniej podobne o ile nie wyższe.
Niestety nie dostrzegamy przesłanek świadczących o tym, aby aktualne realia miały zmienić się w najbliższym czasie. Z jednej strony rynek mierzy się z okrutną i szkodliwą na wielu płaszczyznach wojną, której daty zakończenia nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Z drugiej natomiast wpływ na tę sytuację mają także spekulacje uprawnieniami do emisji CO2, które z narzędzia polityki chroniącej klimat stały się papierem wartościowym obracanym przez duże instytucje finansowe.