Malezyjscy drobni producenci oleju palmowego i kauczuku złożyli petycję do Unii Europejskiej, aby zaprotestować przeciwko nowemu prawu uniemożliwiającemu import do UE towarów związanych z ryzykiem wylesiania.
Petycja została wysłana do delegacji Unii Europejskiej w Malezji przez sześciu przedstawicieli sektora oleju palmowego, a mianowicie Federal Land Development Authority (Felda), National Association of Smallholders Malaysia (PKPKM) i Sarawak Land Consolidation and Rehabilitation Authority (SALCRA).
Petycja m.in. domaga się respektowania przez UE obowiązujących już zapisów „Malezyjskiego Zrównoważonego Oleju Palmowego” oraz nie umieszczania Malezji na liście krajów o podwyższonym ryzyku.
– Biorąc pod uwagę Malezję i osiągnięcia drobnych rolników w zakresie ochrony lasów i zrównoważonej produkcji oraz obowiązkowe przyjęcie standardów Malaysian Sustainable Palm Oil w całym łańcuchu dostaw oleju palmowego, takie oznaczenie byłoby wysoce uwłaczające dla rządu malezyjskiego i bezzasadne – napisano.
Drobni rolnicy stanowią w Malezji, drugim co do wielkości producencie oleju palmowego na świecie 26%, czyli około 1,5 miliona hektarów powierzchni obsadzonej palmami olejowymi.
– Jednostronne i nierealistyczne wymagania EUDR, dotyczące identyfikowalności i geolokalizacji, uniemożliwią małym rolnikom dostęp do europejskiego rynku. Przepisy UE obciążają drobnych rolników i zagrażają ich egzystencji, jako że plantacje palm olejowych stanowią ich jedyne źródło utrzymania – argumentowano w petycji.
Zgodnie z rozporządzeniem EUDR, wszelkie towary, których powstanie ma związek z gruntami nielegalnie wylesionymi po 31 grudnia 2020 r., będą objęte zakazem wwozu do Unii Europejskiej i wywozu z jej obszaru.
Wprowadzone prawo wymaga od firm przedstawienia oświadczenia o zachowaniu należytej staranności, wykazującego, kiedy i gdzie ich towary zostały wyprodukowane, oraz dostarczenia “sprawdzalnych” informacji, że nie były one uprawiane na gruntach wylesionych po 2020 roku, w przeciwnym wypadku producentom grożą wysokie grzywny.
Reagując na złożoną petycję, Ambasador delegacji UE w Malezji Michalis Rokas, poinformował we wpisie na Twitterze: – Malezja ma już wdrożone odpowiednie programy, aby zapewnić ochronę przed wylesianiem i identyfikowalność, więc nie spodziewamy się żadnych dodatkowych kosztów dla drobnych rolników.