



Donald Trump zapowiedział podpisanie rozporządzenia wykonawczego, które cofnie decyzję administracji Joe Bidena o stopniowym wycofywaniu jednorazowych wyrobów z tworzyw. „Powrót do plastiku” – napisał Trump na swoim portalu Truth Social, dodając, że zakończy „absurdalną propozycję Bidena dotyczącą papierowych słomek, które nie działają”.
Administracja Bidena w 2022 roku zarządziła stopniową eliminację jednorazowych tworzyw sztucznych w działalności rządu federalnego. Produkty te miały zniknąć z usług gastronomicznych i opakowań do 2027 roku, a do 2035 roku z większości operacji federalnych. Choć nie jest jasne, czy Trump cofnie wszystkie te regulacje, przywrócenie słomek z tworzyw stanowi symboliczny krok w stronę rozluźnienia ekologicznych obostrzeń.
Działania Bidena miały na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych i zanieczyszczenia środowiska. Według raportu administracji, ponad 90% tworzyw sztucznych produkowanych na świecie powstaje z paliw kopalnych, których spalanie przyczynia się do zmian klimatycznych. Demokraci argumentują, że tylko radykalne ograniczenie produkcji tworzyw, rozwój recyklingu i inwestycje w alternatywne materiały mogą zapobiec dalszym katastrofom ekologicznym.
Trump od dawna sprzeciwia się regulacjom środowiskowym, argumentując, że zagrażają one amerykańskiemu przemysłowi. Branża tworzyw sztucznych, szczególnie producenci opakowań, mogą na tym skorzystać, ale przeciwnicy wskazują na rosnący kryzys zanieczyszczenia tworzywami. W ostatnich 30 latach ich zużycie wzrosło czterokrotnie, osiągając poziom ponad 400 mln ton rocznie, z czego tylko 9% jest poddawane recyklingowi. Według szacunków co minutę do oceanów trafia równowartość jednej śmieciarki odpadów z tworzyw.
Decyzja Trumpa może być więc zapowiedzią kolejnych działań ograniczających wpływ regulacji ekologicznych na przemysł, co wywołuje zarówno entuzjazm wśród producentów, jak i sprzeciw ekologów. Spór o słomki to jedynie symbol znacznie poważniejszej debaty o przyszłości tworzyw sztucznych.